017 IT w służbie: biznes
Dzisiaj każdy nosi całkiem wydajny komputer w kieszeni, ale co zrobić to całe IT pracowało dla nas, dla naszego biznesu. Kiedy myśleć budowaniu działu IT w firmie i czy budowanie dedykowanych rozwiązań do naszych procesów jest lepsze niż dostosowanie uniwersalnych narzędzi? Na te i inne pytania spróbuje Wam i mnie odpowiedzieć pasjonat IT, programista, który pomimo młodego wieku dysponuje już bogatym doświadczeniem Cofounder Anzuro – Artur Sowa.
Tematy poruszane w odcinku:
- Intro
- Rozgrzewka – 2:07
- Początek w IT – 8:59
- Do czego IT w firmie? – 12:24
- Gdzie IT się sprawdzi? – 15:11
- Rozwiązania dedykowane, czy uniwersalne? – 17:44
- Kiedy w firmie powinien pojawić się dział IT? – 20:58
- Rotacja pracowników – czy można się zabezpiecyć? – 23:25
- mycheck.pl – co to takiego? – 25:27
- mycheck vs Trello/Asana – 30:26
- Raportowanie – 37:31
- Na jakim etapie rozwoju jest produkt – 44:31
- Pasje spoza IT – 50:49
- Suchar – 53:36
- Outro – 54:16
Linki
https://www.linkedin.com/in/artur-sowa/
Transkrypcja
Dzisiaj każdy nosi całkiem wydajny komputer w kieszeni, ale co zrobić, aby całe to IT pracowało dla nas, dla naszego biznesu?
Kiedy myśleć o budowaniu działu IT w firmie i czy budowanie dedykowanych rozwiązań do naszych procesów jest lepsze niż dostosowanie uniwersalnych narzędzi? Na te i inne pytania spróbuję Wam i mnie odpowiedzieć pasjonat IT, programista, który pomimo młodego wieku dysponuje już bogatym doświadczeniem, Cofounder Anzuro, Artur Sowa.
Cześć Artur!
Cześć!
Dzisiejszą naszą rozmową, tak jak wspominałem tam w intro, rozpoczynamy taki cykl IT w służbie. Dzisiaj będziemy rozmawiać o IT w służbie firmom, przedsiębiorcom. Natomiast zanim do tego przejdziemy, to pozwól, że zadam Ci dwa takie pytania na rozgrzewkę.
Pierwsze to czy słuchasz podcastów? No i jeśli tak, to jeśli mógłbyś podzielić się jakąś listą.
Tak, słucham. Teraz już rzadziej, ale często słuchałem podcastów, jak jeszcze jakiś czas temu dojeżdżałem do pracy około 40 km.
40 w tą, 40 w tą, więc codziennie to była chwila czasu, aby właśnie posłuchać muzyki albo właśnie posłuchać podcastów. No i wtedy słuchałem Piotra Buckiego z biznesu w IT i słuchałem też podcastu Mała Wielka Firma. To były główne takie moje tytuły, których słuchałem. No i też czasem próbowałem podsłuchać jakiegoś angielskiego podcastu, ale to bardziej w celach jakiegoś podszlifowania swojego angielskiego, czy też rozumienia ze słuchu angielskiego.
No i też różne polskie już podcasty, ale także o nauce języka angielskiego. Więc to były takie moje główne wtedy tytuły. Teraz rzadziej słucham, bo już nie dojeżdżam do pracy, mieszkam w tym samym miejscu, więc słucham, ale nie z tą samoczęstotliwością co kiedyś.
Okej. No powiem szczerze, że tak, Mała Wielka Firma to też chyba jeden z pierwszych podcastów, które gdzieś tam słuchałem, zanim w ogóle jeszcze wiedziałem, że to jest podcast. Natomiast z podcastem Piotra Buckiego, no to mam taki problem, że ja nie mogłem go słuchać w samochodzie,
bo po prostu przy tych jego solowych pierwszych odcinkach, gdzie on tam miał taką czapkę, i wiedzę dawał, że to trzeba było po prostu siedzieć z ołówkiem i notować to, co mówi, to trzeba było potem jeszcze i tak drugi raz odsłuchiwać.
Dokładnie tak, ale właśnie jechałem, przyjemnie było sobie to odpalić, posłuchać, tak produktywnie spędzić ten czas.
Drugie moje pytanie, takie wprowadzające, to jest powiedz mi, jak to się w ogóle stało, że rozpoczęła się twoja przygoda z komputerami?
Moja przygoda z komputerami, może to zabrzmieć stereotypowo, ale myślę, że jak większość z nas, oczywiście były to gry komputerowe. Zaczynało się w sumie od Pegasusa. Od Pegasusa pamiętam, że taką moją ulubioną grą to była oczywiście Contra. Jeszcze pamiętam te bazary i te dyskietki porozkładane na tych stoiskach, żółte takie opakowane. No i właśnie od Pegasusa się wszystko zaczęło. Pierwszy swój komputer to był komputer z Windowsem 95. Pamiętam to był rok okolice 2004-2003. To właśnie była wtedy moja pierwsza styczność, bezpośrednio już z komputerem. Nie grałem telewizyjną typu Pegasus, tylko właśnie z komputerem. I właśnie na tym komputerze pamiętam jak dzisiaj mieszkaliśmy w takiej kamienicy, gdzie mieliśmy dwa pokoje. No i oczywiście w celach oszczędnościowych jeden pokój na zimę był zamykany. Bo tam właśnie stał piec kaflowy, a ogrzewanie reszty domu było w innej części. No i właśnie pamiętam te zimowe dni, gdzie temperatura bliska zero. A ja ubierałem się w kurtkę, zakładałem czapkę i wchodziłem do tego pokoju. Odpalałem komputer i żeby chwilę właśnie przy tym komputerze posiedzieć, żeby w coś tam pograć. Więc to były moje początki za dzieciaka, bezpośrednio z komputerem.
Natomiast jeżeli chodzi o cały świat IT, takie już programowanie czy nie programowanie, to już przyszło chwilę później, ale też myślę, że to gry były takim głównym moim motywatorem czy powodem, dlaczego ja w ogóle wszedłem w świat IT.
Zawsze ciekawiły mnie osoby, które posiadały swoje serwery. Czy to w różne gry komputerowe, czy to typu Counter-Strike, czy i tak dalej. Więc za dzieciaka grało się tego Counter-Strike’a, ale zawsze ten, kto miał swój serwer to był taki wow. To był ten gość.
Tak, on był w moich oczach wtedy kimś, bo miał swój serwer. Nie wiedziałem co to wtedy jest IP, ale wpisywało się to i łączyło się z serwerem, byle pograć. No i właśnie zawsze chciałem coś takiego stworzyć, mieć jakiś swój serwer, czy to właśnie w Counter-Strike’a, czy w coś innego. No i tak się zaczynało, że coś tam próbowałem własnoręcznie stawiać. Miałem wtedy, no nie wiem, 9-10 lat, ale zawsze chciałem mieć ten swój serwer. No i nie miałem pojęcia w ogóle co to jest zewnętrzne IP, ale zawsze chciało się też mieć, bo ja miałem IP, ale nikt się nie mógł do mnie połączyć. I zawsze był problem dlaczego. No i dopiero później poznałem czym jest zewnętrzne IP. No i przez to zacząłem jakieś tam serwery robić. Od tych serwerów rozwinęła się także pasja do programowania, no bo oczywiście serwery serwerami ktoś mógł pograć, ale każdy serwer miał coś wow, miał coś swojego takiego, no czym zachęcał swoich graczy do tego. No i właśnie wtedy przyszły początki z językami programowania, no bo chciałem coś także stworzyć, jakieś skrypty, czy jakieś takie modyfikacje, które umożliwiałyby graczom coś takiego unikatowego. Oczywiście nigdy nie udało mi się zbudować serwera takiego ogromnego. Były to jakieś tam bardziej dla paczki znajomych, jakieś takie do pogrania wspólnego.
No ale to właśnie to były moje początki z całą jakby przygodą z IT.
Tak jak tu się domyślałeś, nie jesteś pierwszą osobą, która zaczynała od gier.
Tak, tak, tak. Właśnie jak słuchałem twoich podcastów, to bardzo często ten motyw się przewijał.
Tak, motyw gier dosyć często się przewija.
No u mnie też to było tak, że na początku były te właśnie gry i gdzieś w pewnym momencie jakiś taki przesyt nastąpił i już chciałem coś więcej, coś tworzyć. No każdego przychodzi odpowiedni moment.
Tak, później przyszły jakieś strony internetowe, ze stronami internetowymi no już przyszły jakieś aplikacje internetowe. No i tak się ciągnęło, ciągnęło i aż do dzisiaj. Aha, z tego co rozmawialiśmy sobie wcześniej, jeszcze tak przed nagraniem, no to dosyć szybko wkroczyłeś do tego świata takiego komercyjnego IT,
bo zaraz po maturze już rozpocząłeś pracę w firmie na stanowisku jakim? No wtedy byłem można powiedzieć jedynym programistą, takim sticte programistą przeznaczonym do tworzenia takich systemów wewnętrznych, jakby wewnątrz firmy.
Więc ja praktycznie miałem zadanie stworzyć od prawie od zera całe wewnętrzne struktury systemowe w firmie.
Aha, no to musiałeś mieć już jakieś doświadczenie, więc to tak dosyć skromnie tam mówiłeś o tych serwerach, że to jakieś tylko serwery, skrypciki,
a tu wiesz, chłopak tam 20 lat, a może nawet niespełna i już dostaje takie poważne zadanie.
Tak, to znaczy początki to były serwerami, tylko tak naprawdę już bezpośrednio z programowaniem to były okolice, no miałem powiedzmy 14 lat.
14 lat jak już coś zacząłem tworzyć bardziej takiego wyszukanego powiedzmy, nie jakieś serwery, tylko już jakieś początkowe strony internetowe na jakieś pojedyncze takie skromne zlecenia, czy jakieś aplikacje. Więc formalnie idąc do pracy w wieku 20 lat miałem już kilkuletnie doświadczenie
można powiedzieć. Udało mi się to, że wcześniej znalazłem to co mnie pociągało, to co chciałem robić. No i często miałem taką sytuację, że szedłem, stworzyłem coś, na przykład jakieś początki systemu, czysto hobbystycznego praktycznie, no bo to nie wiem ile tych projektów było, było bardzo dużo takich projektów, że coś tworzyłem, stworzyłem, po miesiącu szło do kosza. No ale to pozwalało mi w pewnym momencie nauczyć się i osiągnąć taką wiedzę, że byłem w stanie tworzyć takie systemy, no już mając te 20 lat.
Okej, no to fajnie.
Tak, z tym jeszcze taka sytuacja była właśnie z tą pierwszą moją pracą, że matury pisałem na początku maja, więc praktycznie wolny byłem od matur
w połowie maja. No i właśnie wtedy już miałem rozmowy właśnie o moją obecną pracę. I sytuacja była taka, że mój przełożony zapytał się mnie, czy chcę odpocząć sobie po szkole, po maturach, czy po prostu chcę chwilę czasu na odpoczynek. No i to mój przełożony myślał, że to będzie kwestia pewnie kilku miesięcy, czy do wakacji, czy po wakacjach jakoś tak chcę przyjść. A ja mówię, że w sumie mogę odpocząć, no to za dwa tygodnie mogę zacząć pracę.
No i właśnie to tak się zaczęło, że dwa tygodnie później już zacząłem moją pierwszą pracę.
Okej, dobra. No to faktycznie niektórzy mieli wakacje przed studiami, tak? Tak. A ty już ostro wziąłeś się do…
Tak, ja wiedziałem, że w sumie w naszej branży doświadczenie jest najważniejsze. Doświadczenie komercyjne i wiedza, więc chciałem od razu… Wiedzę już jakąś miałem i chciałem od razu to przekuć na biznes i na jakieś właśnie doświadczenie komercyjne, jak to wszystko wygląda.
Okej, dobrze. Przechodzimy teraz już do tego naszego głównego wątku, czyli IT w służbie firmom, w służbie biznesowi. W książce Project Phoenix pada takie słowo, że technologie informatyczne są jak elektryczność, czyli one są wszędzie, tak?
Dokładnie. Tak można powiedzieć. Trudno się z tym nie zgodzić.
Czy możesz powiedzieć, do czego w ogóle to IT w firmie jest?
No możemy się cofnąć w sumie parę lat wstecz i możemy pomyśleć, że wtedy no to co?
Przyjechaliśmy do warsztatu jakiegoś serwisu samochodowego. Pan mechanik zapisywał sobie w zeszycie samochód, co to jest za samochód, co jest do zrobienia i tak to w sumie działało. Teraz przypuszczam, że jak pojedziemy do serwisu samochodowego jakiegoś takiego większego, no to pan nie będzie zapisywał sobie tego w zeszycie, tylko będzie nam sklepywał to wszystko do komputera. Więc tak jak powiedziałeś, obecnie IT i wszystkie te systemy mamy, no wszędzie gdzie nie zerkniemy. Czy szpitale, czy właśnie warsztaty samochodowe, generalnie no wszędzie mamy całe IT.
Wszędzie gdzieś ten przepływ danych elektronicznych jest. No i do czego jest IT w firmie? No jak najłatwiej powiedzieć, do wszystkiego. No praktycznie czy to jakieś obiegi faktury, czy to jakieś obiegi dokumentów, czy to jakieś przepływy właśnie procesów biznesowych.
No wszystko w IT w firmie ułatwia całą pracę. Przykładowo możemy właśnie jechać po tych fakturach. Jeżeli jest codziennie kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset faktur, no to ktoś musi te faktury zatwierdzać. Czy one mają być zapłacone, czy nie. No nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby teraz ktoś codziennie na przykład do jakiegoś tam menadżera, czy do członka zarządu chodził z takimi fakturami i żeby się na kartce ktoś podpisywał, czy to ma być zapłacone, czy nie.
Obecnie menadżer, czy członek zarządu otrzymuje powiadomienie w systemie i tylko odznacza, że tak. No i tak to działa. Plus jeszcze wyobraźmy sobie taką sytuację, że mamy firmy jakieś rozległe, gdzie właśnie te osoby zatwierdzające takie rzeczy znajdują się w innych miastach.
No to też nie wiem, jak by to rozwiązywać telefonicznie, mailowo. Moim zdaniem ciężka sytuacja do ogarnięcia przy jakiejś większej liczbie dokumentów, czy faktur. Może z drugiej strony jeszcze zapytam, czy wyobrażasz sobie jakąś taką dziedzinę, gdzie IT jeszcze nie dotarło i ciężko byłoby by tam wykorzystać? Czy praktycznie wszystko to, co można ubrać w proces jakiś, to da się już przekonwertować na działanie informatyczne? Oczywiście nie chcę tutaj poruszać takich wątków typu jakieś prace fizyczne, bo taką pracę oczywiście trzeba wykonać.
Aczkolwiek tutaj chyba też jest pole do tego, żeby zarządzać tym przez systemy informatyczne. Czy jest coś, czego nie można by ubrać w IT?
To znaczy według mnie IT służy do wspierania człowieka, do wspierania człowieka, czy to w pracy codziennej, czy to w jakichś czynnościach dnia codziennego, ale według mnie nie jest to jeszcze aż tak rozwinięte, czy to nie jest na takim etapie, aby mogło człowieka zastąpić. Według mnie w większości sektorów naszego życia, czy tam etapów technologia, czy też IT jest obecne i będzie coraz bardziej obecne w naszym życiu, ale według mnie człowieka nie zastąpi na obecny moment. Tworzone są rozwiązania takie, że nie musimy prowadzić z samochodu, wjedzie nasz autopilot, ale i tak to jest ograniczone do tego stopnia, że człowiek musi w pewnym momencie złapać za sobą kierownicę i musi pokazać, że on jest w tym samochodzie.
No bo tutaj właśnie są popularne te wątki emocji, czy jadąc takim samochodem samochód będzie bez wyjścia, musi na przykład kogoś potrącić. No i właśnie tu jest ten problem, że czyje życie jest ważniejsze. Nie ma takiej możliwości, aby maszyna to oceniła.
Więc moim zdaniem wszystkie te sfery, gdzie wchodzą emocje, gdzie człowiek musi podjąć tę decyzję, tego IT i technologia za nas nie zrobi. Padło takie stwierdzenie, że IT może wspierać wszystko tam, gdzie to, co można się jakoś opisać, sparametryzować, tam gdzie jest jakiś proces, który możemy krok po kroku opisać, jak go robimy. To powiedz mi, co jest lepszym rozwiązaniem, bo jest sporo narzędzi dedykowanych do konkretnych rozwiązań, czy też firmy budują swoje konkretne, dedykowane rozwiązania do danych procesów. Natomiast są też narzędzia uniwersalne, które można skonfigurować pod siebie. Jest jakaś mała firma, która chciałaby coś u siebie innowacyjnego wprowadzić.
Czy lepiej już na początku, wiadomo, że to pewnie zależy od domeny, jaką się zajmie, ale czy lepiej szukać dedykowanych takich rozwiązań dla siebie, bądź też jakiegoś zespołu programistów, który coś takiego zrobi, czy też lepiej korzystać w początkowej fazie chociażby z jakiejś formy Excela.
To jest chyba najbardziej uniwersalne narzędzie na chwilę obecną, które w wielu miejscach ma zastosowanie. Często nadużywane, ale uniwersalne.
Wszystko ma swoje plusy i swoje minusy. Według mnie, moja opinia jest taka, że dedykowane rozwiązanie jest zawsze najlepsze. Najlepsze pod względem tego,
że rozwiązuje bezpośrednio nasz problem, jest stworzone bezpośrednio pod nas, pod nasze struktury, pod nasze procesy i wszystko to tak jak funkcjonuje u nas. Czyli nie mamy takiej sytuacji, że jakaś funkcjonalność, czy jakiś tam proces jest tak jakby niepotrzebny,
nie wykorzystywany, tylko mamy konkretnie to, czego oczekujemy, do naszego przedsiębiorstwa przystosowane. Natomiast trzeba tutaj jasno podkreślić, że dużym minusem tego rozwiązania są niestety koszta. Koszta i czas potrzebny na zrealizowanie takiego narzędzia, czy to przez dział IT w naszej firmie.
Jeżeli dział w IT w naszej firmie, to oczywiście kwestia tego, że pracownik poświęca czas na stworzenie czegoś takiego. Ten czas może być różny, bo zazwyczaj firma, która nie jest stricte software housem, czy jakąś firmą programistyczną, nie posiada ogromnego zespołu programistycznego.
Więc tu albo jest kwestia poświęcenia tego czasu pracownika i będzie on dłuższy, ewentualnie jest także możliwość zlecenia jakiejś firmie programistycznej stworzenia takiego narzędzia dedykowanego pod nas, ale oczywiście to się wiąże z tym, że czas będzie szybszy, bo firmy programistyczne mają
większą liczbę pracowników, którzy mogą to stworzyć, ale oczywiście koszta rosną znacząco. Więc to jest główny minus takiego rozwiązania. Jak wspominaliśmy na samym początku, mówimy o małej firmie, która zaczyna i która potrzebuje czegoś,
no to oczywiście skorzystanie z jakiegoś uniwersalnego narzędzia, które jest np. w jakimś tam modelu SASowym, czy w jakimś innym, będzie tańsze. No i po części też na pewno, jeżeli dobrze poszukamy, jest dużo takich rozwiązań, więc na pewno w jakiś sposób rozwiąże nasz problem i będziemy mogli chociaż zacząć od czegoś takiego, aby później w miarę możliwości przesiąść się na coś dedykowanego.
Ja bym tutaj zahaczył o ten dział IT. Jak to jest? Kiedy w ogóle w firmie powinien pojawić się dział IT?
Czy dobrze, żeby od początku budowania struktur firmy już była jakaś osoba taka powiedzmy techniczna, odpowiedzialna za tą działkę? Czy też może w początkowym etapie, a może nawet w późniejszym, lepiej się skupić na rozkręcaniu biznesu, natomiast te jakieś usługi związane z IT outsourcować?
Według mnie zależy to od właśnie przedsiębiorstwa, jakie ma to przedsiębiorstwo profil, no bo jeżeli jest to powiedzmy salon kosmetyczny, no to nie potrzebuje informatyka czy działu IT w swoim zespole. Równie dobrze może być to jakaś firma zewnętrzna,
która po prostu przyjdzie, nie wiem czy ustawie jakiś booksy, czy pomoże skonfigurować, czy firma zewnętrzna stworzy raz stronę internetową i będziemy ją utrzymywać. Więc na przykład w salonie kosmetycznym informatyk nie jest potrzebny na etacie, żeby codziennie gdzieś tam był i pomagał.
No ale na przykład jeżeli nasze przedsiębiorstwo jakoś zahacza o IT, czyli na przykład nasza firma codziennie korzysta z jakiegoś rozwiązania, które jest rozbudowane, które czasem jest niejasne, które korzysta z jakiejś bazy danych, coś tam mogą występować jakieś problemy, no to oczywiście według mnie nawet na samym początku potrzebna jest przynajmniej jedna osoba, która jest techniczna i która w razie problemów pomoże, zrobi taką pierwszą pomoc, a ewentualnie jeżeli nie będzie w stanie samemu pomóc, to nawet skontaktuje się z dostawcą takiego rozwiązania i w sposób techniczny już stricte porozmawiają, że to się dzieje wtedy i wtedy, a nie, że jest komunikat i tyle. Więc tak jak mówię, na samym początku nawet warto taką jedną osobę techniczną zatrudnić i oczywiście przypuszczam, że wraz z rozwojem takiej firmy ten dział będzie się stale powiększał, będą potrzebne kolejne rozwiązania, kolejne systemy i tak dalej i tak dalej. Więc wszystko zależy od tego, jakie to jest przedsiębiorstwo. Na pewno ta domena, którą się zajmuje firma jest bardzo istotna.
Zastanawiam się tylko jak to, jak się zabezpieczyć przed czymś takim, co się nazywa migracja pracowników, czyli…
Tak, cała rotacja dokładnie.
Cała rotacja, bo to w tym świadku IT jest dosyć popularny trend, że ta praca dosyć często jest zmieniana.
No i mam tu zagwozdkę. Tak, znaczy według mnie ja już obserwuję takie zjawisko od pewnego momentu, że w mniejszych miastach pracownicy raczej przywiązują się bardziej do firm, takie jest moje zdanie.
No i wtedy jeżeli pracownik w takim mniejszym mieście, no po prostu to firma jest w porządku w stosunku niego, zarabia odpowiednio, jest odpowiednio doceniany, nie ma jakichś tam problemów, no to mi się wydaje, że ten pracownik chce zostać, chce pracować w takim miejscu, gdzie po prostu to lubi, gdzie codziennie chodząc do pracy nie myśli o tym, że to jest praca, że to jest jakieś nowe wyzwanie, które dzisiaj musi na przykład coś stworzyć. Natomiast w większych miastach, wydaje mi się tam, gdzie rynek jest większy i jest ewentualnie jakiś mniejszy problem ze zmianą tej pracy, no to formalnie rozwiązuję umowę, mam okres wypowiedzenia następnego miesiąca, już pracuję w innej firmie, więc myślę, że to też głównie od tego zależy.
No i według mnie w firmach jest to też problemem, no bo oczywiście pracownik, który, tak jak rozmawialiśmy wcześniej, jeżeli to jest pierwsza osoba techniczna w tej firmie, która na przykład rozwijała cały ten dział, no to największą wiedzę, nawet nie tylko wiedzę IT, czy nawet tylko bezpośrednio taką wiedzę biznesową, połączenia technologii tej firmy z biznesem, no że właśnie jeżeli ta wiedza odejdzie od firmy, no to już jest ciężko znaleźć taką następną osobę, która w ten sam sposób będzie…
Jasne, tą lukę ciężko tutaj jakoś zakleić. Ten temat dzisiejszej rozmowy, wpisuje się tak samo rozwiązanie, które tworzysz w ramach Anzuro, razem z tam swoim wspólnikiem i jeszcze jedną osobą.
Dokładnie tak, z Marcelem i z Przemkiem.
Tak, bo to jest taka usługa SASowa Mycheck.pl
Dokładnie tak.
Powiedz mi… W trzech, czterech słowach. Jak by to ubrać ładnie? Służy do kontroli realizacji zadań w przedsiębiorstwach.
Może zacznę od samego problemu, skąd znamy ten problem i wiemy w jaki sposób go rozwiązać. Generalnie z Marcelem i z Przemkiem znamy się już dłuższy czas, jest to nawet 7-8 lat.
Wspólnie staraliśmy się coś założyć dawno temu, począwszy od firmy, która tworzyła oprogramowanie dla warsztatów samochodowych. Później chcieliśmy stworzyć coś a la platforma do tworzenia kursów programowania i oczywiście sprzedawania ich.
Następnie chcieliśmy też stworzyć… tu mi się wydaje, że to nadal potencjał jest, tylko trzeba dobrze poznać ten rynek. Miała być to platforma do wspierania wynajmu mieszkań. Nie wiem czy w Polsce coś takiego istnieje, co odpowiada bezpośrednio dla pojedynczych osób.
Czyli jedna osoba ma kilka mieszkań, nie jest jakimś tam agencją czy pośrednikiem większym. Chce sobie ułatwić pracę, aby utworzyć swoje mieszkanie w systemie, dodać kilku mieszkańców i wrzucać tam rachunki, robić płatności elektroniczne.
Tu wydaje mi się, że potencjał w tym nadal jest. Finalnie już po kilku projektach, które nam się nie udawały, stworzyliśmy Mycheck.pl. Mycheck.pl jest to, tak jak wspominałem, taka checklista, taka lista zadań dla pracowników.
Ten problem poznaliśmy ze względu na to, że tata Marcela jest przedsiębiorcą. Jest przedsiębiorcą doświadczonym, który posiada kilka sklepów. No i właśnie przyszedł do nas problem, który występował na jego sklepach.
Chciał je ustandaryzować, tak aby na każdym sklepie poziom był na tym samym wysokim poziomie. Tak abyśmy my stworzyli taką aplikację, która nie miała być policjant, który ma tych pracowników kontrolować, trzymać ich tak, że muszą to wykonywać.
To miała być aplikacja, która ma zarówno wspomóc pracowników, pomóc im wykonać pracę w ten sposób, które przedsiębiorstwo oczekuje. No i także miała wspomóc kierowników, aby łatwiej przekazywać swoje oczekiwania pracownikom.
No i właśnie na podstawie tych takich wskazówek, tego feedbacku od taty Marcela, obmyśliliśmy wspólnie, aby stworzyć takie coś jak Majczek.pl. Majczek.pl jest to w sumie cały taki ekosystem, gdzie pracownicy wykonują zadania na aplikacji mobilnej.
Natomiast całość, cała kontrola, całe zarządzanie tym odbywa się w aplikacji internetowej. Czyli możemy sobie wyobrazić sytuację, że na sklepach codziennie mamy jakieś takie zadania, które wykonywane są każdego tygodnia w poszczególnych dniach.
Czyli na przykład każdego dnia towar powinien być wyfejsowany, czyli jakby wyciągnięty na te produkty, które zostały sprzedane. One powinny zostać przesunięte na sam początek, tak aby produkt się na półce ładnie prezentował. No i w tym celu na przykład wchodzi sobie kierownik na taką aplikację internetową i decyduje, że w poniedziałek do godziny dziewiątej towar ma być wyfejsowany i przygotowany na dzień pracy sklepu.
Pracownik następnie każdego dnia otwiera sobie taką aplikację mobilną na swoim telefonie i widzi w prosty sposób zaprezentowaną listę zadań. Czyli wtedy widzi, że do godziny dziewiątej powinien zrobić to zadanie, oznaczyć, że ono zostało wykonane i na przykład wykonać zdjęcie tej wyfejsowanej półki, jak to wygląda.
Czyli tak, w zasadzie aplikacja, czy cały ten system sprowadza się do takiego zarządzania zadaniami i kontroli tych zadań.
Dokładnie tak, możemy tak to określić.
A to wiesz, są takie rozwiązania na rynku, chociażby jakieś Trello, Asana, czy chociażby Nozbi, które do czegoś takiego już służą. Czy one są waszą konkurencją? Czy wy jesteście czymś, co uzupełnia te narzędzia? Czy nie łatwiej było skonfigurować tamte narzędzia do tego, żeby wykorzystywać je do tych zadań?
Bardzo często pada to pytanie i ja akurat lubię, bo fajnie jest je tłumaczyć. Asana, ClickUp, Trello to są generalnie systemy stworzone do zarządzania projektami. Zarządzania projektami, czy to jest tablica kanbanowa, czy to po prostu taski powrzucane w te systemy.
Osobiście moim zdaniem one są skierowane do zupełnie innych grup odbiorczych niż nasz produkt. Osobiście często korzystam, czy to z Asany, czy to z ClickUp, czy to z Trello, ale właśnie korzystam z nich tworząc jakieś oprogramowanie. Ono jest dobre, jeżeli np. coś tworzymy.
Tworzymy jakieś oprogramowanie, tworzymy sobie taski, decydujemy, które mamy do zrobienia, które zrobiliśmy. Bardziej pomaga nam zorganizować naszą pracę programistyczną, czy też jakąś sprzedażową. Natomiast ciężko byłoby mi wyobrazić sobie sytuację, gdzie pracownicy, czy to sklepu, no bo też musimy tutaj nakreślić, że Mycheck.pl to nie jest tylko aplikacja przeznaczona dla sklepów. Czy to np. stacje benzynowe. Stacje benzynowe mają swoje procedury, jakieś kontrole czystości itd., więc oczywiście te zadania mogą być też na stacjach. Czy to piekarnie. W piekarniach też są jakieś takie rzeczy, które wykonujemy codziennie i które muszą być wykonane. Apteki, firmy sprzątające. Generalnie rynek dla Mycheck jest ogromny. Natomiast my tak podchodzimy skupiając się na sklepach, ponieważ znamy ten rynek i to jest nasz obecnie, ciężko powiedzieć, główny odbiorca, ale na samym początku najlepiej znamy ten rynek, więc najbardziej staramy się do niego dotrzeć.
No i właśnie nie wyobrażam sobie sytuacji, aby taki pracownik sklepu wchodził sobie na Trello i przesuwał te zadania albo je klikając, zedytował, usunął itd. Nasza aplikacja ma przebieg nad tymi rozwiązaniami taką, że jest to dedykowane rozwiązanie właśnie do tego, tak jak wcześniej rozmawialiśmy o tych dedykowanych rozwiązaniach.
Nie jest ono skomplikowane. To jest główna waga, dlatego że nasze rozwiązanie jest lepsze w takim zastosowaniu, ponieważ pracownik mający 20 czy 60 lat nie będzie miał problemu z obsługą naszej aplikacji. Dosłownie może wykonać takie zadanie w 3-4 kliknięciach w aplikacji mobilnej i są jasne komunikaty. Kliknij tu, wykonaj zdjęcie, zapisz, gotowe. Dosłownie kilka kliknięć.
Czyli w zasadzie pracownik jest prowadzony już potem za rękę, tak?
Dokładnie tak.
No to ma to sens, że to okrojenie funkcjonalności do takiego niezbędnego minimum w tej aplikacji mobilnej, natomiast panel zarządzania, z tego co mówiłeś, to jest serwis jakiś webowy, tak?
Serwis internetowy, gdzie właśnie kierownicy logują się. Całość stworzona jest w architekturze multi tenancy, czyli nasi klienci posiadają własną subdomainę, czyli zazwyczaj jest to np. sklep1.mycheck.pl czy dowolna nazwa swojej firmy. No i logując się do tej aplikacji tworzymy całe takie checklisty, czyli mamy tam potworzone kilka sklepów np. przypisujemy każdemu z tych sklepów własny plan tygodnia, może to być jeden dla wszystkich, bądź każdy sklep może mieć np. swoją osobną checklistę.
No i następnie pracownicy wykonują takie zadania. Przedsiębiorstwa mają niektóre takie krytyczne swoje zadania, które właściciel chce być pewny, że są wykonane. No i np. takie zdanie może być oznaczone jako natychmiastowe powiadomienie. I wówczas gdy pracownik wykona takie zdanie, kierownik czy tam osoba zdefiniowana jako odbiorca takich właśnie powiadomień otrzymuje natychmiast maila, że to zadanie zostało zrealizowane, ewentualne zdjęcie czegoś takiego i wszystkie te dane, które pracownik zawiera tam.
Więc to w ten sposób może być realizowane. Następnie na sam koniec każdego dnia generowany jest taki raport z dzisiejszego dnia. No i tam mamy podsumowanie wszystkich realizacji z wszystkich naszych tych jednostek. Jak to zostało wykonane, wszystkie te odpowiedzi, które zdefiniowaliśmy, bo pytanie może być wartością logiczną tak lub nie, może zawierać zdjęcie, bądź ewentualnie możemy wpisać jakąś wartość tekstową, czyli jakąś liczbę, bądź jakieś takie dane krytyczne.
No i właśnie ostatnio wprowadziliśmy dodatkową taką funkcjonalność, to powstało w zasadzie jako odpowiedź na potrzeby naszego klienta. Więc właśnie też działamy na takiej zasadzie, że zbieramy feedback od naszych klientów, no i analizujemy to i także wprowadzamy do aplikacji, więc to nie jest coś takiego, że to już jest zrobione w ten sposób i tak musi być. Więc także działamy na podstawie feedbacku naszych klientów. No i klient chciał mieć możliwość oceniania takiego wykonania zadania.
Chciał mieć możliwość pozostawiania ocen. No i właśnie wprowadziliśmy taką funkcjonalność, że każde wykonanie takiego zadania może zostać przez kierownika czy właśnie z właściciela ocenione w gwiazdkach od 1 do 5. I następnie na podstawie tych ocen generowany jest taki ranking jednostek. No i na podstawie tego nasz klient zadecydował, że chce raz na jakiś czas przyznawać takie bony, takie premie dla pracowników, aby ich dodatkowo zmotywować.
Przez co właściciel, dzięki temu pracownicy tego przedsiębiorstwa mają dodatkową motywację, aby wykonywać te zadania sumiennie, bo dzięki temu mogą też odnieść jakieś korzyści w postaci jakiejś premii dodatkowej.
OK, raporty wspomniałeś, można sobie to do Excela wyeksportować?
Można do Excela, plus dodatkowo każdego dnia jak przychodzi to powiadomienie mailowe, to także jest generowana CSV-ka, dzięki czemu np. przedsiębiorstwa, też niektórzy nasi klienci korzystają w ten sposób, że pracownicy wpisują dane tekstowe, które np. chce. Czyli czy to jest np. utarg dzienny, czy jakieś wartości zaczytywane, parametry na obiekcie.
I to sobie mogą sparsować jakoś tam. Dokładnie tak, i na podstawie takiej CSV-ki mogą sobie do jakiegoś BI-a własnego załadować i dowolnie tym sobie zarządzać. Także niebawem w naszej aplikacji powstanie analityka, która po prostu, jeżeli mamy utardzienny, będzie mogli sobie utworzyć wykres, który nam będzie analizował jak się po prostu na naszych obiektach zmieniały takie dane.
OK, a co w przypadku braku internetu? Jeżeli chodzi o brak internetu, no to tutaj niestety nie mamy na to rozwiązania. Internet musi być dostępny, ponieważ wymiana danych jest live.
Nie umożliwiamy takiego czegoś, że ktoś może zrobić zdjęcie i wysłać się ponownie. Jeżeli realizujemy zdjęcie w aplikacji, ono musi być zrobione natychmiast. Tak, aby uniknąć jakichś nieporozumień, że zdjęcie zostanie wykonane wcześniej, a ewentualnie zostanie przesłane do aplikacji później.
No bo to powoduje potem jakieś problemy z synchronizacją tych danych. Dokładnie tak, bądź też ewentualnie w przypadku kontroli, no bo zdjęcie może być z trzech dni, a wysłane dopiero w dniu dzisiejszym, więc też aby wszystko było fair play, więc oddział w tej chwili jest. Tu jeden problem widzę, że jeśli ktoś ma jakąś piwnicę do posprzątania, no to tam może być problem z zasięgiem.
Tak, tu akurat, jeżeli tak, to może się zdarzyć oczywiście taka sytuacja, ale dotychczas nikt nie zgłaszał nam żadnych problemów takich. Zazwyczaj, jeżeli są to jakieś takie większe jednostki, no to zazwyczaj wifi jest dostępny na terenie.
Tutaj też jeszcze warto wspomnieć, że nie dość, że mamy zapewnione standardyzację jakości na naszych obiektach, czy to w naszym przedsiębiorstwie, no to też ważnym takim game changerem jest to, że jest to oszczędność czasu i pieniędzy.
W przypadku sklepów mamy takie przypadki, że kilka sklepów, połączenie między tymi sklepami to jest dobre 200-300 km. Takie objazdy były wykonywane przez naszego klienta 2-3 razy w tygodniu.
Czy to on, czy to kierownik, ale ktoś zawsze musiał przejechać po tych sklepach i obejrzeć jak to rzeczywiście działa. No te 200-300 km, licząc właśnie cenę paliwa, to jest też kilkadziesiąt, jak nie kilkaset złotych za jednym razem.
Plus też poświęcenie tego czasu na objazd pomiędzy tymi sklepami, gdzie w tym czasie powiedzmy kierownik regionalny mógłby negocjować, czy podpisywać jakieś nowe, ciekawe oferty i zyskiwać jakieś korzyści dla przedsiębiorstwa. Już o ekologii nie wspominałem.
Dokładnie tak. Powiedz mi jak to jest z procesami, bo tak mówisz, że korzystają z tego sklepy, ale czy te procesy, no nie wiem, ja to tak nazywam procesy, nie wiem czy to jakoś tam inaczej jest w aplikacji nazwane.
My to nazywamy zadaniami. To jest jakaś baza dostępnych zadań, którą wy macie zdefiniowaną, czy jest jakiś słownik, czy też można samemu sobie to… Nie, to jest w pełni oddane klientowi, czyli klient tworząc takie zadanie decyduje właśnie w którym dniu ma być ono wykonywane.
Definiuje treść tego zadania, czy pytanie jakie ma być zadane, czyli na przykład czy coś tam jest posprzątane, albo zadanie wyczyść okna w biurze zarządu w ten sposób. No i decyduje się czy to ma być odpowiedź logiczna tak lub nie.
Oczywiście wszystkie te opcje mogą być jednocześnie zaznaczone. Czy ma być odpowiedź logiczna tak lub nie, czy ma odpowiedź zawierać zdjęcie, no i czy właśnie ma zawierać tą odpowiedź tekstową. No i oczywiście czy ma być to natychmiastowe powiedzenie o którym wspominałem. No i on decyduje jak to zadanie ma wyglądać.
No oczywiście my podchodzimy do tego w ten sposób, że chcemy pomóc naszym klientom. Klient otrzymując tak jakby pustą kartkę od nas ciężko mu będzie, albo będzie musiał chwilę poświęcić czasu, aby wymyśleć co w jego przedsiębiorstwie może być w ten sposób załatwione.
My wychodzimy w ten sposób, że staramy się pomóc klientowi takie pytania wymyśleć. Zazwyczaj korzystamy z jakichś tam już doświadczeń jak zazwyczaj to jest realizowane. No i pomagamy jakby wymyśleć w jego przedsiębiorstwie taką listę zadań, co możemy naszym narzędziem mu zautomatyzować, wesprzeć itd.
Czyli jakieś takie wdrożenie na początku.
Dokładnie tak.
A to wdrożenie robicie zdalnie, czy ktoś się pojawia tam u klienta?
Obecnie działamy w ten sposób, że umawiamy się z naszym klientem na prezentację. Prezentację robimy oczywiście na miejscu, dojeżdżamy do klienta, prezentujemy całe rozwiązanie.
A następnie, jeżeli klient jest zainteresowany naszym rozwiązaniem, umawiamy się właśnie na wdrożenie i oferujemy wtedy darmowe demo. Tak, aby klient otrzymał od nas w pełni funkcjonalny produkt, żeby widział co to jest i jakie to mu korzyści przyniesie.
I wtedy właśnie umawiamy się na wdrożenie, przyjeżdżamy, pomagamy zainstalować, szkolimy z obsługi. Zapewniamy 14-dniowe w tym okresie demo naszemu klientowi. Kiedy on przeszkolony, wszystko zostało wdrożone, ma 14 dni, aby po prostu zapoznać się z aplikacją, zobaczyć z czym to się je.
No i po 14 dniach ewentualnie klient właśnie decyduje się na wdrożenie naszej aplikacji.
A to rozliczacie na jednostkę końcowego użytkownika?
Tak, nasze rozliczenie odbywa się za jednostkę.
Czyli na przykład jednostką, my to tak nazywamy, jednostką może być na przykład sklep, może być stacja benzynowa, jednostką. Oczywiście mamy cennik swój, ale on jest tak jakby przystosowany dla przedsiębiorstwa, które posiada kilka takich ewentualnie jednostek.
Oczywiście jeżeli wychodzimy do franczyzy czy do jakiegoś takiego większego przedsiębiorstwa, to oczywiście te wyceny wszystkie są wtedy indywidualne i wszystko ustalamy między sobą. Powiedz mi, bo jak tak wstępnie rozmawialiśmy o tym, że fajnie byłoby porozmawiać właśnie o tym temacie, to było jeszcze kilka ładnych miesięcy temu i to było na etapie MVP.
Na jakim etapie teraz jest produkt? Już macie jakichś klientów oprócz tego jednego?
Tak, to znaczy to działało w ten sposób, że stworzyliśmy na podstawie właśnie tego feedbacku MVP, które było testowane przez tak jakby 8 miesięcy u pierwszego naszego klienta, którym w tym przypadku był właśnie tata Marcela.
A następnie zaczęliśmy pozyskiwać pierwszych klientów, właśnie przeprowadzając wdrożnia w ten sposób, który wspomniałem. Na obecny moment kształtuje się to w ten sposób, że nasz produkt Majczek jest codziennie już wykorzystywany na około 40 sklepach.
Przekłada się to na 6-7 klientów. No i tutaj warto się pochwalić tym, że na dzień dzisiejszy jest to około 50 tysięcy zadań zrealizowanych w aplikacji. Czyli każdego dnia na sklepach takie zadania są zrealizowane. No i niektórzy klienci, nawet pracownicy naszych klientów wykonują dziennie po 150 takich zadań.
No to faktycznie produkt jest używany, przetestowany i testowany nadal.
Tak, jest wykorzystywany. Teraz także bierzemy udział w konkursach startupowych. Jednym z takich konkursów jest właśnie konkurs organizowany przez grupę Eurocash, która między innymi swoim portfolio posiada takie marki jak Delicatessy Centrum czy Groszek.
No i właśnie bierzemy udział w tym konkursie. No i tak się złożyło, że dostaliśmy się obecnie do finału tego konkursu, gdzie za około tydzień będziemy prezentować nasz pitch desk przed jury składającym się z zarządu grupy Eurocash. To jak będziemy emitować ten odcinek to akurat będziecie już po finale chyba albo w trakcie.
Mam nadzieję, że wszyscy będą trzymali za nas kciuki. A powiedz mi jakie macie w ogóle jeszcze plany na przyszłość? To rynek zagraniczny też macie w planach jakoś?
Czy na razie nie jest to rozwiązanie dedykowane pod jakąś translację na inne języki?
To znaczy nie ma żadnego problemu, aby to wszystko było tak jakby rozszerzone na rynki zagraniczne. Oczywiście ta ekspansja jest możliwa i oczywiście ją planujemy. Nie ma żadnych problemów technologicznych, abyśmy w dowolnym momencie dorobili takie tłumaczenie. Planujemy takie coś drożdżyć, tylko właśnie oczywiście skupiamy się na swoim początku na rynku w Polsce, który jest można powiedzieć ogromny, jeżeli chodzi o nasz produkt. No bo samych sklepów spożywczych w Polsce jest około 108 tysięcy. A to jest tylko część rynku dla naszego produktu, bo tak jak wspominałem to są tylko sklepy.
No ale oczywiście czy stacje benzynowe, masarnie, czy jakieś linie produkcyjne. Wszędzie. No Majczek będzie miał zastosowanie wszędzie z racji tego, że przedsiębiorca może w dowolny sposób dostosować to narzędzie do swojej firmy. To bardzo mnie cieszy, że tutaj ta kielecka myśl technologiczna tak się fajnie rozwija i że taki produkt powstał tutaj. No chyba w zasadzie wyczerpaliśmy te tematy, czy tam wątki, które chciałem z Tobą poruszyć.
Powiedz mi czy w kwestii jakichś materiałów uzupełniających do tego tematu IT w służbie firmie, w służbie przedsiębiorstwom, czy mógłbyś polecić jakąś książkę, czy coś takiego. Ja już wspominałem o projekcie Phoenix, który to chyba bardziej jest taki dla DevOpsów wprowadzenie, ale to też bardzo fajna książka. Tak się ją dobrze, lekko czyta, taka przygodowa z wątkiem IT. Czy coś miałbyś tu od siebie do rzucenia jeszcze w tym temacie?
Myślę, że książki ciężko mi będzie coś przytoczyć, ponieważ ja mam doświadczenie realizacji tego w ten sposób, że wiedza przedsiębiorstwa, wiedza o biznesie, jak to przedsiębiorstwo funkcjonuje, co potrzebuje, takie know-how firmy połączone z wiedzą o programowaniu, wiedzą o otworzeniu czegoś, może rozwiązać wiele problemów przedsiębiorstw. Jeżeli występują w firmie jakieś procesy biznesowe, to programista przychodząc do takiej firmy nie wie o tym. Nie wie jak coś funkcjonuje, jakie procesy, co potrzebuje taki proces biznesowy przejść, jakiejś akceptacji itd.
On tego nie wie, ale przychodząc do firmy on ma wiedzę i ma takie pojęcie jak takie procesy automatyzować. Więc jeżeli przedsiębiorca opowie programiście o jego firmie, jak u niego to wszystko działa, jak chciałby zautomatyzować obie faktury, opowie jak to działa, to programista wymyśli w jaki sposób to zautomatyzować i może to naprawdę ograniczyć i wydatki.
Wydatki przedsiębiorstwa pomaga także pracownikom poświęcać mniej czasu na te zadania, które są monotonne, które może wykonywać program, a pozwala im skupić się wtedy na zadaniach, które technologia nie będzie w stanie rozwiązać, a które człowiek, powiedzmy, potrzebuje zainteresować.
Ta korelacja tej wiedzy domenowej z tą wiedzą technologiczną to jest to, co jest chyba najbardziej poszukiwane i takie najbardziej optymalne do zastosowania.
Dokładnie tak. Według mnie właśnie połączenie tego i tego daje niesamowite rezultaty.
Powiedz mi, bo w tym podcaście staram się też pokazać taką ludzką twarz ludzi ze świata IT, jakie masz pasje spoza właśnie IT?
Jeżeli chodzi o pasje spoza IT, no właśnie, od tego sezonu stałem się motocyklistą.
Zacząłem jeździć motocyklem i dopiero zaczynam poznawać jaka to frajda i wolność jest, więc to sprawia mi ogromną przyjemność. Pozwala mi po całym dniu pracy, czy to połączeniu mojej pracy obecnej zawodowej i także moim dodatkowym projektem, który realizuję,
po całym takim dniu pozwala mi po prostu odpłynąć, pomyśleć o czymś innym, dać mi taką wolność. No i drugim takim moim hobby jest wędkarstwo. Też właśnie tak fajnie pojechać sobie na cały dzień gdzieś nad wodę, poświęcić się pasji, posiedzieć tylko nad tą wodą,
odlecieć od wszystkich takich problemów i posiedzieć w spokoju takim. No to wędkarstwo to bardzo się wiąże z programowaniem, bo trzeba mieć dużą cierpliwość, tak samo jak przy szukaniu jakiegoś buga w programie. Tak, czasem gdzieś średnik umknie i trzeba szukać i szukać i szukać.
Powiedz mi Artur, gdzie można Ciebie jeszcze znaleźć, jakby ktoś chciał się z Tobą skontaktować, albo gdzie szukać Majczeka, albo gdzie szukać Ciebie?
Oczywiście jestem dostępny na Linkedinie, jest to mój profil zawodowy.
Jeżeli chodzi o narzędzie Majczek, jeżeli ktoś byłby w ogóle zainteresowany naszym produktem, jak to wszystko funkcjonuje, chętnie skontaktujemy się, porozmawiamy, jak nasze narzędzia w ogóle może pomóc. Głównie skupiamy się też, chcemy stworzyć taką relację z klientem.
Nie chcemy też tak, żeby to było na zasadzie mamy coś, chcecie to weźcie, tylko rozmawiamy cały czas z naszymi klientami, więc gorąco zapraszam, czy to do mnie właśnie na Linkedina, czy na naszą stronę majczek.pl, bądź generalnie strona majczek.pl to nasza strona produktowa,
natomiast generalnie nasza grupa programistyczna, czy nasza generalnie spółka dostępna jest pod stroną anzuro.com, więc wszystkie trzy źródła będą idealnym miejscem, aby uzyskać informację.
Super, dziękuję ci Artur bardzo za ten poświęcony czas, na to żeby podzielić się swoimi przemyśleniami, żeby przedstawić tak samo troszeczkę to nad czym pracujecie.
A na koniec proszę cię jeszcze o to, abyś podzielił się z nami jakimś dowcipem, sucharem ze świadka IT.
Okej, jakiś suchar. W autobusie stoją dwie osoby, jest to kobieta i mężczyzna, oczywiście jest to informatyk i studentka.
Spojrzeli na siebie i informatyk myśli, no pewnie studentka, studentka spojrzała na informatyka, to pewnie bezdomny i w ten sposób, tym sucharem.
Bardzo powiem ci szczerze, że odczarowałeś obraz informatyków.
Taki stereotyp. Jeszcze raz dziękuję bardzo.
Dzięki wielkie.
To tyle na dziś. Jako uzupełnienie dodam tylko, że w tak zwanym międzyczasie pomiędzy nagraniem a publikacją odcinka, w konkursie o którym wspominał Artur, organizowanym przez grupę Euro Cash, Herosi na starcie, młodzi kieleccy przedsiębiorcy zostali laureatami nagrody głównej w kategorii motywacja do rozwoju.
Gratulacje panowie.
Daj znać jak przypadła ci do gustu nowa seria IT w służbie. Masz jakieś uwagi lub pomysły? Pisz śmiało na adres damianmaupait.pl lub komentuj w social mediach.
A jeśli spodobał ci się ten odcinek, to proszę podziel się nim z jednym znajomym. Może on też znajdzie tu coś dla siebie? Oczywiście zapraszam do subskrypcji podcastu w waszych czytnikach lub zapisu na newsletter.
Wtedy na pewno nie przegapicie kolejnego odcinka. Jeszcze jedno szybkie ogłoszenie. Już za dwa dni, bo 2 października 2021 roku startuje trzecia edycja Perkastera, największej podcastowej imprezy w Polsce. W tym roku w formie VOD. Do ponad 20 godzin nagranych materiałów, nadesłanych przez ponad 40 prelegentów, ja też dołożyłem swoją cegiełkę.
Jeśli słuchasz tego podcastu później, po tej dacie nic straconego. To, że impreza startuje 2 października, nie oznacza, że wtedy się kończy. Więcej szczegółów na Pyrkaster pisane pyrcaster.pl. Ja nazywam się Damian Ruciński i przypominam ci, że dzielenie się wiedzą jest fajne.
Do usłyszenia, pa pa.
Zapraszam Damian Ruciński
Muzyka użyta w podcaście: „90’s Rock Style” by monkeyman535 z serwisu freesound.org