018 Przepis na udany StartUp!
Ciężko znaleźć osobę, która nie spotkała się z określeniem StartUp!, ale czy wszyscy wiedzą co się za nim kryje, co zrobić, a czego nie, aby uruchamiane przedsięwzięcie po prostu wypaliło? Aby znaleźć odpowiedź na te najważniejsze pytania do dzisiejszego odcinka zaprosiłem człowieka, który temat StartUpów zna z poziomu foundera, inwestora jak i mentora.
Były country manager SoftServe Poland, obecnie w roli APAC Client Succes Lead, czyli osoba odpowiedzialna za rozwój i sprzedaż na rynkach na azjatyckich. Paweł Łopatka!
Transkrypcja
Cześć Paweł.
– Cześć, Damian.
Zazwyczaj jest tak, że zaczynam od pytań na rozgrzewkę i w przypadku rozmowy z Tobą, nie będzie inaczej. Zacznę od pytania, które jest bliskie mojemu sercu, ponieważ podcasty to coraz bardziej część mojego życia, więc Pawle czy słuchasz Podcastów? I jeśli tak, to czy mógłbyś podzielić się z nami tym, czego słuchasz?
– Damian oczywiście słucham podcastów. Na pewno słucham Twojego podcastu ,,IT i Ty”. Słucham też innych podcastów bardziej sektorowych, biznesowych i technologicznych bardziej w obszarach, których się też poruszam. Są to podcasty na przykład ,,Nowoczesny lider” Sebastiana Drzewieckiego, Good Morning BSS albo BSS bez tajemnic Wiktora Doktóra, ale również słucham podcastów, które są nagrywane u mnie w firmie, na przykład ,,People, Tech and other Weirdness” przez SoftServe. Również słucham Grega Albrechta, Małej Wielkiej Firmy Marka Jankowskiego, lidera cztery zero pana Herdzika Krzysztofa, ale też wydaje mi się, że dużo osób też słucha biznes w IT Piotra Buckiego. Osobiście też jeszcze mocno działam w obszarach marketingowych, więc Marketing MasterClass Magdaleny Pawłowskiej też u mnie tutaj wchodzi w grę. Ale też przyznam się, że tak jak powiedziałeś podcasty są bliskie Twojemu sercu, jak również i mojemu. Zaczynam teraz przygodę z podcastowaniem i już niedługo pojawi się podcast – The Bold Type business & technology, którego będę autorem.
Proszę bardzo. To już teraz witam Cię serdecznie w gronie podcasterów. Myślę, że to będzie coś, co ja już na pewno w chwili obecnej, chociaż tego jeszcze nie ma z chęcią zasubskrybuję i będę słuchał. Fajna lista. Dzięki za podzielenie się tym, a teraz powiedz Pawle. Jesteś już można powiedzieć wysoko postawionym człowiekiem w świecie IT, w świecie biznesu, ale wróćmy do korzeni. Jak to w ogóle się stało, że rozpoczęła się Twoja przygoda z komputerami?
– O to już sięgam chyba lat dzieciństwa. No kiedyś pierwsze komputery w Polsce to chyba wszyscy tak zaczynali. To były tak zwane commodore. Nieliczni mieli Atari, ale pamiętam, jak miałem chyba siedem – osiem lat. Mój brat rok starszy ode mnie dostaliśmy od rodziców pierwszy komputer. Przynieśli takie szare pudełko z klawiaturą. Ekscytacja była straszna, dreszcze na karku. Włożyliśmy tego kartridża, odpaliliśmy i nagle na ekranie takim zielonym, jeszcze od którego włosy stawały na rękach, bo było mocne promieniowanie pojawiło się mrugające okienko, tak? Tak naprawdę zaczęła się ta przygoda. Później wiadomo poszedł jakiś tam magnetofon, w którym żeśmy stroili śrubokręcikiem sobie kasetę, żeby można było wgrać pierwszą grę i po pół godziny okazywało się, że jednak się nie wgrała, więc znowu następne pół godziny i później poszło to jakoś do przodu, więc te komputery już istniały w naszym życiu i poszło jeszcze głębiej i dalej. Mieliśmy później jakiegoś Atari. Później, żeśmy weszli bardziej w takiego typowego peceta z jakimś procesorem nie wiem osiemset mega hertzów. To był w ogóle hit. Później przez cały tam można powiedzieć okres szkolny, aż po studia człowiek robił wszystko, bo instalował, reinstalował, składał procesory i wszystko, co możliwe z tymi komputerami. Mieliśmy chyba kilka na części. Kilka można powiedzieć, działają. Tak tym można powiedzieć tropem trafiłem na studia informatyczne. Wybierałem pomiędzy budownictwem a informatyką. Jest to można powiedzieć tutaj.
OK, czyli wybrałeś informatykę. OK. To faktycznie jak tak się spojrzy wstecz to te czasy już zamierzchłe można powiedzieć to nauczyły wiele pokory chyba te osoby, które dzisiaj mają to doświadczenie i faktycznie to powiedzmy półgodzinne czekanie, jeszcze kręcenie śrubokręcikiem i strojenie, które nie zawsze powodowało to, że efekt będzie taki jak oczekujemy to to jest coś co jest bezcenne w doświadczeniu chyba właśnie.
– Tak, dokładnie.
Człowieka związanego z technologią i mającego tylko na chwilę obecną chyba taki większy respekt i też szacunek do tego, co się wydarzyło przez te całe dziesiątki lat, jak ten postęp poszedł do przodu.
– To były czasy, gdzie nie było jeszcze telefonów komórkowych. Komputer to było już szczyt techniki. Później weszły telefony komórkowe, pierwsze wielkie jak cegłówki. Jak ktoś miał w ogóle pierwszy w klasie telefon to był znany na całą szkołę.
Tak. Dobrze, mówimy o niesamowicie tym jakimś bumie technologicznym czy tym jak to się wydarzyło, ale przechodząc do tematu dzisiejszej rozmowy, czyli będziemy rozmawiać o StartUpach. Spróbujemy podać tutaj słuchaczom przepis na udany StartUp i w właśnie chyba bez takich startupów, chociaż nie wiem, czy to wcześniej już tak było nazywane ten postęp w jakimś stopniu też się nie dokonał. Może spróbujmy zdefiniować, co to jest startup? Skąd się taka nazwa wzięła? Czy kojarzysz, że jest jakoś na przestrzeni dziejów taki moment, w którym mówimy o tym, że coś jest startupem? Kiedy się zaczęło tak nazywać firmy? Rozumiem, że proces taki już na pewno istniał od zawsze, jakaś innowacja. To może niekoniecznie była nazywana startupem, ale co się kryje pod tą definicją startupu?
– Ogólnie chyba definicja Startupu jest to coś, jest jakiś podmiot albo jakaś inicjatywa, która zmierza do monetyzacji. Firma założona przez jednego może więcej przedsiębiorców w celu opracowania jakiegoś unikalnego produktu lub usługi, który docelowo ma być wprowadzony na rynek, tak? Początkowo pewnie jest to coś skromnego, skromna operacja z jakimś własnym finansowaniem, za pomocą jakiś środków własnych lub rodziny. Wydaje mi się, że to jest po prostu taka wczesna faza przedsiębiorczości. Coś, co powoduje, że wchodzimy w ten świat, próbujemy iść do przodu bardziej jako przedsiębiorcy. Taką definicję może ja bym tutaj postawił. Wiadomo teraz nazywamy startupami wiele rzeczy, bo są to i małe firmy, które z założenia jeszcze nie osiągają albo hekantów, dochodów lub skali, ale są to też jakieś inicjatywy bardzo innowacyjne, które są na etapie pomysłu zrealizowane gdzieś tam można powiedzieć w przydomowych garażach za pomocą środków własnych, które może będą miały szansę sukcesu, może nie. Skąd się wzięło dokładnie słowo StartUp? Powiem Ci szczerze nigdy tego nie sprawdzałem, więc ciężko mi powiedzieć, ale na pewno coś na początek Start Up więc pewnie samo słowo jest trochę takie self eksplorator jak to mówią.
Jasne. Tak się zastanawiam, czy można powiedzieć, że teraz każda firma, która wprowadza jakąś innowację, to już jest startupem? Ja tak patrzę, jak zaczynałem nie wiem w dwa tysiące chyba drugim roku. Razem z moim teściem tworzyliśmy coś nowego, bo coś czego nie było jeszcze w Polsce można powiedzieć na rynku wtedy nie myśleliśmy o tym w ogóle, że to jest startup. Natomiast to też nie jest. Tworzymy usługę. Tak, my akurat zajmujemy się rozliczaniem mediów. Były głównie firmy jakieś zagraniczne, niemieckie czy tam skandynawskie. Natomiast my opracowaliśmy wspólnie metodę tego rozliczania i zarazem program, czyli już gotowy produkt i system do rozliczania tego. Czy coś takiego też może się wpisywać w definicję startupu? Startup to hasło nie wiem chyba tak najbardziej modne stało się nie wiem z około tam dziesięć, piętnaście lat temu, więc skracając – Czy każda nowa firma tworząca coś nowego może pretendować do nas, do nazwy startup czy raczej to musi mieć jakieś specyficzne właściwości?
– Ja bym powiedział, że definicji jest wiele. Wydaje mi się, że jeżeli coś finansujemy z własnych środków, albo z jakiegoś budżetu ściśle określonego, żeby pokazać jakieś mvipi, które ma przynieść określone rezultaty, znaleźć klientów, zacząć początkową monetyzację i nie jest to jeszcze docelowy produkt, który już w pełni wchodzi na rynek i monetyzuje się przy jakiejś tam skali to jest to na pewno startup.
OK. Dobra. To to już mniej więcej wiemy czym ten startup jest, a powiedz mi jak zaczynamy przygodę właśnie ze startupem, czy to trzeba od razu rzucić etat i iść w to jak burza mając tam powiedzmy jakąś odłożoną kupkę pieniędzy na kilka miesięcy, żeby przetrwać, czy też można spokojnie rozpocząć sobie tą przygodę na przykład jako jakiś Sight Project, czyli gdzieś pracujesz na etacie, ale gdzieś po godzinach próbujesz sobie startować w tym z startupem? Czy coś takiego, takie podejście w ogóle ma sens czy się sprawdzi czy też może szkoda czasu na to żeby w ten sposób się bawić? Jak Ty to widzisz?
– To jest w ogóle dobre pytanie, bo to też zależy, na jakim etapie życia i doświadczenia jesteśmy. Jeżeli już, żeśmy robili jakiegoś typu inicjatywy, startupy w przeszłości i parę nam nie wyszło, albo może wyszło to wiemy dokładnie, jak zrobić nowy startup i jak szybciej można powiedzieć odnieść sukces w nim. Wydaje mi się, że możemy zacząć od zwykłej myśli inicjatywnie. Nie trzeba od razu rzucać pracy, żeby ten pomysł przekształcić w przyszłości w jakiś początkujący biznes, który docelowo przyniesie nam monetyzację albo satysfakcję nawet z samej pracy w tym obszarze, więc podejść jest wiele. Czy trzeba od razu mieć na to pieniądze? Z doświadczenia wiem że pieniądze nigdy nie przeszkadzają, a raczej pomagają w realizacji pomysłu bo w obecnych czasach, jeżeli mówimy na przykład o startupach software-owych, to nawet wykorzystanie chmury wiąże się z kosztami, więc możemy stworzyć jakąś aplikację albo mały kawałek kodu, który gdzieś tam będziemy sobie deplolować i on będzie miał jakieś skutki i dalsze kroki działania, ale docelowo jeżeli chcielibyśmy wypuścić jakieś podstawowe mvip-i to wiąże się to z tym przykładowo, że musimy gdzieś to umieścić albo w jakimś apple store albo w googlowym właśnie portalu. To też docelowo będzie się wiązało z jakimiś dodatkowymi tam opłatami. Na przykład, jeżeli będziemy wykorzystywali mapy googla, to pewnie będziemy musieli płacić za konsumpcję danych w chmurze, więc pomysł jest najważniejszy. Możemy robić to nawet pracując na etacie po godzinach pracy. Jeżeli to będzie fajnie pączkowało i przynosiło fajne rezultaty, wtedy trzeba podjąć jakąś męską decyzję, czy albo skupiamy się na startupie, albo idziemy dalej w etat. Chyba ciężko uciągnąć można powiedzieć dwa wątki na raz i skupić się w stu procentach na dwóch rzeczach. Jest to raczej a-wykonalne w długim okresie czasu. Pewnie w krótkim tak, ponieważ doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny. Też chyba głównym celem takiego startupu i przyszłego finansowania jest to też, żeby pomysłodawca tego startupu był jednak w stu procentach zaangażowany i chyba swoją rolą i postawą pokazywał, że wierzy w to, co dewelopuje w ten produkt. Ta krzywa pewnie sukcesu nie jest taka prosta jak przykładowo w zwykłym outsourcingu, ale na pewno długofalowo może być bardziej opłacalna.
OK. Dobrze, czyli zależy? Można powiedzieć taka uniwersalna odpowiedź to zależy. To mi się nasunęła, ale z tą tendencją do tego, żeby jednak, jeżeli chcemy zabierać się za startup na poważnie to trzeba faktycznie pokazać światu, że w to się wierzy i iść w to. OK. Czy BUM na startupy nadal trwa? Takie pytanie mi się nasunęło, bo co chwila słyszę, że są jakieś projekty, nawet unijne przy jakiś inkubatorach technologicznych są jakieś granty na to, żeby dofinansowywać przedsięwzięcia, które są nazywane startupami i pytanie – Czy ten trend raczej się wygasza, czy to będzie raczej fala wznosząca? Jak tutaj to widzisz?
– Wiesz co to jest pytanie, nie wiem, czy jestem najlepszą osobą, żeby na to odpowiedzieć. Są bardziej znane osoby na rynku, które chyba widzą te trendy. Na przykład Borys Musielak, ale tak jak ja to widzę, że to się dalej utrzymuje. Większość dużych enterprise-ów zakłada specjalne komórki organizacyjne, które można powiedzieć drive-ują w wzrost startupów, inwestują w te wszystkie opcje rzeczy. Mamy dużo funduszy, aniołów biznesu. Sam (ns. 15:53) w Polsce w tamtym roku jeszcze miał bardzo dużo programów, które pomagały w dofinansowywaniu różnych tego typu inicjatyw. Ostatnio nawet natknąłem się na artykuł New York Times z sierpnia tego roku, który właśnie prosto mówi, że bum na startupy w pandemii staje się coraz silniejszy i pomimo w dziesięcioleciach zanikania, jakby wniosków o rozpoczęcie działalności właśnie w Stanach Zjednoczonych właśnie w tych latach pandemicznych widzą potężny wzrost, co może okazać się, że zapewni większą, bardziej odporną gospodarkę w przyszłości, więc wydaje mi się, że ten bum jednak trwa cały czas. Jest może bardziej ustabilizowany i zrozumiały, ponieważ nie jest to taki początkujący trend na rynku, ale dalej istnieje i jest widoczny.
OK. Na pewno to to hasło StartUp nie jest już jakimś hasłem enigmatycznym i każdy wie, co to, co mniej więcej się za tym kryje. Natomiast to fajnie, że za oceanem jest taki trend. Myślę, że z lekkim poślizgiem, ale tutaj u nas, w Polsce chyba też się pojawi. Chociaż czy się pojawi? Może startupy uderzą jeszcze ze wzmożoną siłą, bo ten bum już teraz trwa. Powiedz mi, kiedy jest taki magiczny moment, kiedy firma przestaje być startupem? Czy można coś takiego określić? Czy to się przy zakładaniu startupu określa się jakieś kryteria, kiedy powiedzmy przestaniemy być start startupem i staniemy się pełnoprawną jakąś organizacją, przedsiębiorstwem?
– Jest kilka podejść do tego. Niektórzy mówią, że kiedy startup znajdzie model biznesowy i produkt odpowiedni dla rynku, wtedy przestaje być startupem i przechodzi bardziej w rolę przedsiębiorstwa. Niektórzy mówią, że jeżeli jest to firma, która jest starsza przykładowo niż trzy-pięć lat tak? A jeszcze jest inne podejście, które jest nazywane zasadą pięćdziesiąt, sto, pięćset, które oznacza, że w każdej z tych opcji, jeżeli przekroczyłeś którykolwiek z poniższych albo pięćdziesiąt milionów dolarów dochodu albo sto lub więcej pracowników, albo pięćset milionów dolarów w jakikolwiek inny sposób wtedy można powiedzieć, że firma już nie jest startupem i na przykład (ns.18:14) tak definiuje tutaj opcję, kiedy startup jest startupem, a kiedy przechodzi w rolę przedsiębiorstwa. Chyba tam jest Alex Wilhelm, który to spopularyzował, więc wszystko zależy jak kto do tego się odniesie. Wydaje mi się, jeżeli faktycznie jest produkt, mamy pewną skalę przedsiębiorstwa i zdrowe (ns.18:36), już firma na siebie zarabia, nie jest tylko w fazie inwestycji, przepalania funduszy inwestorskich, ale faktycznie jest widoczny (ns.18:41) wydaje mi się, że startup już przestaje być startupem i wchodzi w mocną fazę bycia prężnie działającym przedsiębiorstwem.
Czyli mamy jakieś takie miejsca, gdzie powiedzmy jakiejś definicji możemy się trzymać. To z tym podziałem to szczerze mówiąc nie jestem jakoś zagłębiony w środowisko startupowe, więc nie miałem pojęcia o czymś takim, ale fajnie, że jest taki właśnie globalny wyznacznik. OK. Mamy już zdefiniowane mniej więcej co to jest startup, kiedy startup przestaje być startupem. Przejdźmy teraz już do może do takiej całej sekcji tego z kim robić ten startup? Z kim zaczynać? Rozumiem, że komuś wpadnie jakiś pomysł do głowy. To albo jest to osoba techniczna albo jest to osoba nietechniczna, która potrzebuje pomocy osoby technicznej, a ta osoba techniczna niekoniecznie zna się na pozostałych aspektach prowadzenia startupu. Chciałbym tutaj poprosić Cię o taką refleksję na temat kto jest niezbędny do tego, żeby pociągnąć startup? Tak może tak. Na tym zakończmy – Kto jest potrzebny, żeby startup działał?
– Według mnie tak naprawdę przede wszystkim mocno zmotywowani founderzy, jeden albo dwóch, albo trzech i dobrze, żeby oni nie mieli tych samych umiejętności. Tak? Czyli osoby powinny dopełniać siebie w swoich mocnych i słabych stronach i wydaje mi się, że taki podział właśnie to co wspomniałeś, że są osoby techniczne i bardziej opierające się może na marketingu, zarządzaniu. To będzie taki dobry strzał na początek. Jeżeli mówimy typowo o startupach technologicznych, ciężko pewnie stworzyć nowy produkt, usługę albo startup bez jakiegoś mocno osadzonego technicznie foundera, który ma wsparcie albo wie, jak zdobyć kogoś, kto będzie mu pomagał w sprzedaży marketingu i docelowej skalowania i zarządzania firmy, więc dla mnie są to na pewno dwie osoby, które pewnie przyczynią się do większego sukcesu. Jeżeli to byłaby osoba, nie wiem możemy ją nazywać CTO Founder i osoba, która jest z jakimś tam niekoniecznie sirową, bo role to są tak naprawdę tam nie do końca ważne, ale ktoś kto zajmie się sprzedażą, jakby takimi operacyjnymi zadaniami to będzie pewnie dobry march na początek, czyli oni się dopełnią praktycznie w każdym aspekcie. Na początku będą w stanie zaadresować dziewięćdziesiąt procent tematów.
OK. Dobrze to mamy start a później pewnie z rozwojem tego naszego startupu będzie też rosła potrzeba zatrudnienia kolejnych osób czy to technicznych, czy to właśnie od jakichś tam procesów. Jak Tobie się wydaje, które podejście byłoby lepsze, czy poszukanie pracowników, którzy może nawet w początkowym etapie będą chcieli pracować za mniejsze pieniądze, ale powiedzmy z wizją tego, że później razem wypracują zyski, razem ze stworzonym produktem, czy też outsourcing, który nie będzie tutaj wiązał jakoś bardzo sentymentalnie powiedzmy tych pracowników z produktem, tylko dostarczając odpowiednią ilość gotówki dostajesz zespół, który zrobi Ci to i to w określonym czasie?
– Myślę, że na początkowej fazie powinien być to mocno ukierunkowany fokus na jakimś tam produkcie MVP i jeżeli faktycznie już wiem, że to MVP zostało dobrze przyjęte na rynku, zrobiliśmy, to top reżyser i będziemy skalować ten nasz zespół to ja bym chyba część wyoutsourcował, część zatrudnił. Na przykład na pewno bym oglądał z przyjemnością usługi księgowo – podatkowe, na czym pewnie mało osób się zna dogłębnie i to może przepalić dużą część swojego czasu nawet czytając, analizując różne ustawy i opcje. Zatrudniłbym pewnie kluczowych inżynierów, którzy mieliby pomagać w jakimś tam docelowym produkcie pomysłu na startup, więc jest tutaj pewnie mix zatrudniać versus outsourcować, ale pewnie trzeba zachować jakiś zdrowy rozsądek tutaj. Jeżeli są rzeczy, które możemy zrobić sami i nie zajmą nam dużo czasu, to pewnie warto to robić inhausowo. Jeżeli są obszary, w których musimy w ogóle całkowicie wyszkolić, są krótkoterminowe, to ja bym wyoutsourcował, oddał komuś, kto się na tym zna i zapomniał o temacie.
OK. Dobra. Padło tutaj już któryś raz takie magiczne hasło MVP. Mógłbyś troszkę rozszerzyć ten skrót?
– Tak. MPV to jest minimum viable product, czyli taki produkt we wczesnej fazie rozwoju, o jakimś tam zestawie minimalnych cech, który jest na tyle wystarczający, aby wprowadzić go na rynek i uzyskać pewny feedback z rynku od klientów. Nie wiem z (ns.24:00), którzy będą można powiedzieć używali tego produktu i tak naprawdę zobaczyć czy to są my myślimy, że powinno działać, czy to faktycznie jest dobrze zaadresowane przez wszystkich innych naokoło, czy tak naprawdę poznamy swoich użytkowników, czy ten nasz pomysł jest tam przetestowany, czy w ogóle jest w stanie wygenerować nawet pierwszy podstawowy zysk i jak partnerzy na to będą reagować. Jeżeli można powiedzieć, wszystkie te rzeczy będą odhaczone w pozytywnym słowa tego znaczeniu to wydaje mi się, że MVP jest zakres Full i możemy kontynuować jakby dalszy rozwój tego produktu.
OK. Co powinien posiadać ten MVP. Rozumiem, że jak sobie kroimy wizję tego naszego produktu to tych opcji mamy tam pewnie kolokwialnie mówiąc od zarąbania, bo chcemy, żeby to było cud, wymuskane i takie to co nam do głowy przyjdzie. Na czym się najbardziej skupić przy mvp? Mówisz, że to jest minimalna taka wersja produktu która może wejść na rynek i zachęcić użytkowników do korzystania z tej usługi, więc czy są jakieś takie złote zasady przy opracowywaniu mvp?
– Wydaje mi się, że jest kilka takich podstawowych zasad, ale w skrócie można byłoby powiedzieć, że to muszą być cechy tego mvp muszą być w taki sposób ukierunkowane, aby mvp umożliwiło pozyskanie informacji zwrotnych od klientów, bo to jest cały cel tego mvp, żeby jak najszybciej zweryfikować swoje tezy, założenia. Jeżeli są błędne, żeby to poprawić i nie przepalać dalej pieniędzy, które tak naprawdę nigdy mogą się nie zwrócić, jeżeli żeśmy źle założyli cały produkt.
OK. To jeszcze takie ostatnie pytanie w kwestii MVP. Czy powinno być tworzone w tej docelowej technologii, w którą zamierzaliśmy sobie przy opracowaniu tego produktu, czy też można się pokusić tutaj o to, żeby wykorzystać nie wiem chociażby jakieś rozwiązania (ns.26:21)?
– Ja bym pytanie zadał inaczej. Jeżeli kluczem MVP jest uświadomienie inwestorom i partnerom czy odbiorcom, że ta technologia jest właśnie kluczem do zbudowania startupu i monetyzacji powinniśmy pewnie użyć tej technologii. Jeżeli MVP ma pokazać co innego, to wydaje mi się, że technologia w tle nie ma znaczenia, bo chcemy zweryfikować tylko tezę, założenie można powiedzieć naszego pomysłu na startup oraz zobaczyć czy on w ogóle można powiedzieć zasiądzie na rynku i czy będzie dobry odbiór zewnętrzny i czy będzie się monetyzował.
OK, czyli w zależności od tego, co chcemy uzyskać w tym mvp to w ten sposób, tak?
– Tak, budujemy. Tak, tak rozumiem.
OK. Dobrze. Kolejny wątek, który chciałem poruszyć to finansowanie, bo tak wspomniałeś wcześniej, że zawsze jak są pieniądze na projekt, to one nie przeszkadzają, więc co zrobić, aby tych pieniędzy było jak najwięcej, czyli kiedy szukać pieniędzy i gdzie ich szukać? To może takie dwa pytania od razu w jednym, bo myślę, że są takie mocno połączone ze sobą. To, kiedy to pytam czy to już na etapie wymyślania projektu czy zanim zaczniemy już działać powiedzmy opracowywać swoje mvp to już trzeba się rozglądać za tymi środkami, czy też może dopiero jak zacznie brakować tych pieniędzy, jak sobie coś tam przeliczymy to wtedy o tym myśleć?
– To jest bardzo dobre pytanie. To Wszystko zależy od pomysłu. Wydaje mi się, że początkowa faza takiego startupu powinna być realizowana z naszego pomysłu i pewnie z jakiś naszych najbliższych środków finansowych, własnych rodziny. To też pokazuje tak naprawdę w przyszłości inwestorom, że my wierzymy w to, co chcemy osiągnąć poprzez ten nasz startup, ten nasz produkt. Czasem wiadomo na stworzenie mvp potrzebuje kilkuset albo kilkudziesięciu tysięcy złotych lub dolarów, więc wtedy warto już poszukać sobie może jakiegoś nie wiem funduszu, który jest w stanie można powiedzieć, włożyć jakiś pewny kapitał. Oczywiście nie za darmo. Pewnie za jakieś udziały w jakąś właśnie początkową fazę mvp i można powiedzieć, zweryfikować założenia projektu. Jeżeli będzie (ns.28:59) nie włożą więcej. Z mojej perspektywy im więcej włożymy własnych tam środków na początku tym lepiej będziemy postrzegani później przez inwestorów. Z drugiej perspektywy też udowadniamy sobie samemu, że wierzymy w to, co tutaj robimy. Kluczowym chyba w tym wszystkim jest to, żebyśmy dobrze rozpoznali też rynek na początku, że zanim zaczniemy też mocno inwestować, można powiedzieć w swój świetny pomysł, żebyśmy zrobili trochę zadania domowego, żebyśmy zbadali, co jest na rynku, w jaki sposób jest to postrzegane, czy jest niższa czy nie ma niższy. Jeżeli nie ma niższy, to dlaczego chcemy tam wejść i kto będzie w naszym odbiorcą? Jakie persony można zidentyfikować? W jaki sposób rozmawiać z tymi osobami? Też jest dużo takiej jakby pracy u podstaw, którą można wykonać, zanim jeszcze utopimy można powiedzieć pierwsze złotówki w naszym pomyśle tutaj na biznes.
OK, czyli to badanie rynku, to powinno się odbyć, zanim jeszcze zaczniemy pracę nad mvp czy też jak sobie opracujemy jakieś założenia do projektu?
– Wydaje mi się, że tak, że możemy robić mvp, ale musimy mieć jakieś wczesne wyniki i założenia, gdzie to będzie rozpowszechniane, gdzie to będzie nie wiem propagowane i jak rynek na to będzie reagował, bo wychodząc na rynek z jakimś mvp nawet do przyszłych potencjalnych inwestorów, oni pewnie się o to zapytają, czy zrobiliśmy badanie rynku, jaki jest potencjał, że to się uda, jacy są odbiorcy i wiele innych pytań, na które trzeba będzie dosyć szybko, zgrabnie odpowiedzieć, Bardziej będziemy przygotowani, tym większa szansa na powodzenie i na potencjalną inwestycję.
Jeszcze pozostając przy tym badaniu rynku – Czy to badanie dobrze byłoby powtarzać, czy też raz zrobione przed projektem uznajemy za święte?
– Nie, zdecydowanie tak. Wydaje mi się, że wiele startupów. Sam osobiście znam wiele. Całkowicie zmieniło można powiedzieć od pomysłu wyjściowego do aktualnego stanu w ogóle całkowicie model biznesowy, a nawet i częściowo produkt. Zaczynał się w ogóle produkt, w którym miał realizować założenia, a kończy się realizując założenia nie wiem, XYZ. Wtedy trzeba można powiedzieć całkowicie naokoło wszystko zredefiniować, sprawdzić naokoło rynek i zobaczyć tak naprawdę, w czym ten produkt tak naprawdę ma szanse na powodzenie, bo to, że my chcemy wysłać rakietę w kosmos, może niekoniecznie jest wspierane przez można powiedzieć inwestorów i otoczenie nasze i może trzeba zredefiniować to i może trzeba robić loty w kosmos tylko na stratosferę, a niekoniecznie latać od razu na księżyc.
OK. Dobrze. To mamy to jakieś badanie rynku zdefiniowane, które może nam się przydać przy rozmowie z potencjalnymi inwestorami. To, skoro jesteśmy przy tych inwestorach, to gdzie tych inwestorów można szukać, jak? Z tego, co mi przychodzi do głowy to są jakieś takie dwa modele, jeden Cloud Funding, a drugi anioły biznesu. Czasem trzeba się wykazać i chyba nie czasem tylko zawsze i w obydwóch przypadkach wypadałoby się jakoś wykazać, więc co o tych źródłach mógłbyś powiedzieć ewentualnie jeszcze jakichś innych?
– Wiesz co tak naprawdę chyba zaczyna się większość tych startupów od takiego boscampingu, czyli od wykorzystania jakiś własnych wewnętrznych funduszy finansowych bez pomocy z zewnątrz. Później chyba następnym krokiem, który jest dosyć częsty, jest pozyskanie Crowdfundingu, czyli kapitału o dużej społeczności drobnych darczyńców, który też starczy na jakiś określony czas i można powiedzieć za pomocą tych takich dwóch pierwszych opcji jesteśmy w stanie zrealizować, jakby pierwsze założenia, kroki i jakieś tam badania rynku, często jakieś mvp, które pcha nas jeszcze dalej. Później są jeszcze inne opcje, które są możliwe. Są to aniołowie biznesu, instytucje oferujące granty b plus r, platformy Crowdfundingowe, które żeśmy tutaj wspomagali, ale też fundusze takie zalążkowe, wysokiego ryzyka, które pewnie dadzą nam kasę, ale pewnie dosyć mocno z nas zedrą, jeżeli chodzi o części wspólne tej inicjatywy. Mamy fundusze Venture Capital i pewnie wiele innych, jeszcze jakby miksów tego wszystkiego, które jest dostępne na rynku. Rynek jest dosyć duży i szeroki. Jest tego bardzo dużo. Wydaje mi się, że mocne obszary dobrego startupu na pewno znajdą dobrego inwestora z dobrym pomysłem, więc do odważnych świat należy.
OK a powiedz mi – Co trzeba by posiadać, żeby przekonać faktycznie takiego inwestora? Na pewno badanie rynku się przyda. Na pewno mvp i coś jeszcze tutaj byś podpowiedział?
– Wiesz co na pewno dobry biznesplan. Z własnego doświadczenia. wiem, gdyż też kiedyś zrobiłem taki mały startup w branży eko opierający się na identyfikowaniu śmieci na świecie, że te fundusze inwestorzy zawsze pytają o dobry model biznesowy, czy founderzy są w tym środowisku, czy są skomitowani, czy był przeprowadzony nie wiem właśnie raport jakiś środowiskowy, (ns.34:38), czeki, raporty oraz w jaki sposób długofalowo oni widzą monetyzację? Jeżeli już mamy już w ogóle potwierdzony jakiś model mvp, w jaki sposób na przykład ten (ns.35:02) będzie wzrastał i jaka jest strefa zwrotu, więc im bardziej będziemy przygotowani, im więcej faktów i nawet bym powiedział klientów, będziemy mieli którzy potwierdzą, że nasz model biznesowy działa, tym większa szansa na zdobycie finansowania na lepszych warunkach dla nas.
OK, czy dysponujesz może? Czy tam są gdzieś dostępne w czeluściach Internetu jakieś statystyki odnośnie tego ilu firmom w ogóle się udaje? To pytam tak w kontekście szerokim świata Europy, ale i Polski i tak samo czy gdzieś takich informacji można poszukać?
– Informacje są dostępne. Nie mam tych statystyk przed sobą, ale chyba wielu firmom się raczej nie udaje, a niewielu się udaje, więc chyba tak bym to skomentował. Trzeba naprawdę dużo eforatu, samozaparcia, wiary i finansowania i dobrego szczęścia można powiedzieć, żeby wyjść, można powiedzieć obronną ręką i być z zakresu full w takim świecie startupowo – produktowym, ale aczkolwiek udaje się to. Też mamy kilka jakiś tam unicornów w Polsce, ale to też pokazuje tylko że to nie mamy ich tysiące, ale tylko kilka co powoduje, że ta droga jest możliwa, ale nie jest łatwa, tak? Wiele wspólnych czynników, od doświadczenia, dobrego pomysłu, dobrego doradztwa, dobrego finansowania, dobrych partnerów naokoło właśnie powoduje to, czy nam się uda, czy nie.
OK, powiedzieliśmy już o takich rzeczach, które warto zrobić, żeby ten startup były większe szanse, żeby nam wystrzelił w kosmos. Chciałbym jeszcze poruszyć taki temat, czego się wystrzegać? Jakie są może najczęstsze błędy popełniane przez startupy, które potrafią położyć niejeden dobrze zapowiadający się jakiś właśnie pomysł?
– Przede wszystkim testować swoje założenia na wczesnym etapie w ogóle pomysłu startupu. Im większą ilością osób porozmawiamy, im szybciej zweryfikujemy nasz pomysł, nasze założenia i porozmawiamy z osobami, które się na tym znają, tym większa szansa, że albo zweryfikujemy swój plan, albo troszeczkę go zadaptujemy albo w ogóle go położymy. Co też nie jest czasem złą opcją. Przynajmniej nie przepalimy. Chyba najczęstszym błędem jest to, że inwestujemy pieniądze i dopiero w późniejszym stadium, gdy już mamy, praktycznie można powiedzieć gotową pierwszą wersję produktu już nawet mvp dopiero wychodzimy z nim na rynek, w których całkowicie nie odzwierciedla potrzeb rynkowych oraz inwestorów jakie są potrzebne. Czasem bywa, że po paru latach jednak udaje się tym produktom wyjść na rynek, ale chyba lepiej sobie pomagać niż przeszkadzać, więc wydaje mi się, że te wczesne stadium weryfikacji oraz doradztwa oraz także przyjęcia rady naprawdę od osób, które się na tym znają jest kluczowe w powodzeniu całej inicjatywy.
OK. Dobra. Chciałbym jeszcze podsumować na koniec takie złote rady, jakby się udało zebrać, żeby można było spokojnie idąc punkt po punkcie według tych złotych rad osiągnąć ten startupowy sukces, taki można powiedzieć przepis na startup. Czy mógłbyś to jakoś tak zabrać?
– Tak. Wydaje mi się, że złote rady to jest to o czym tutaj rozmawialiśmy. Tak naprawdę to mieć dobry pomysł. Przede wszystkim mocno w niego wierzyć, weryfikować go na wczesnym stadium, zasięgać pomocy innych oraz cały czas można powiedzieć pytać o feedback, w którym kierunku idziemy. Pod kątem finansowania zacząć od można powiedzieć swoich własnych finansów. Można powiedzieć, finansów najbliższych. Jeżeli jesteśmy w stanie przekonać siebie, swoich najbliższych, to jest to pierwszy taki winning point dla nas wszystkich. Jeżeli nie jesteśmy w stanie przekonać w najbliższych osób, nam do naszego pomysłu, inicjatywy, jak przekonamy inwestorów albo całe społeczeństwo, które docelowo ma używać jakiegoś naszego pomysłu produktu w dalszej przyszłości. Droga nie jest łatwa, więc trzeba mieć dobre samozaparcie i dążyć do celu. Jeżeli nie czujemy od początku, że to jest coś, co możemy robić to może lepiej tego nie robić i nie przepalać pieniędzy niepotrzebnie.
OK. Dobrze, czyli zachowanie takiej chłodnej głowy w tym wszystkim to na pewno pomoże. Dobrze Paweł, chyba większość takich tematów, które na takim poziomie entry level chciałem z Tobą poruszyć to już mamy załatwione, więc zmierzamy do lądowania. Powiedz mi, czy są jakieś materiały uzupełniające, które mógłbyś tutaj polecić właśnie w tym startupowym temacie, czyli jakieś książki, blogi? Podcasty to już kilka padło tam w czołówce czy może coś innego?
– Jest bardzo dużo materiałów i w ogóle Internet jest przepełniony w ogóle całą tematyką startupową. Ja na pewno dużo wzorowałem się w przeszłości i na pewno na (ns.40:39) na tej organizacji. Miałem też bardzo duże doświadczenie i też można znaleźć nawet jakieś podcasty odnośnie smok vengeance tutaj i poczytać troszeczkę o nich nie. Jest dużo książek. Nie wiem, z jakich książek, które na pewno warto polecenia The Road Cormaca Mccarthy jest dobrą opcją na pewno do przeczytania. Ja osobiście czytam też dużo książek, ale chyba wszystkich tu nie będę wymieniał, ale na pewno wszystkie książki Brandona przeczytałem, dużo takich marketingowych. Fajna książka na przykład ,,W jaki sposób się wypowiadać”. To jest w ogóle ,,Medialne lwy dla rekinów biznesu”, albo Stella Crazy, więc dla każdego coś dobrego tak naprawdę.
OK. To fajny zestaw. Myślę, że po przeczytaniu tego na pewno będzie troszkę łatwiej dla mnie. Większość pozycji to są jakieś nowe pozycje, więc dodaję do mojej, że tak powiem listy życzeń. Pawle powiedz mi, bo w tym podkaście chcę też pokazać taką ludzką twarz osób, które w tym IT szeroko pojętym działają nie tylko, że śledzą ze śrubokrętem i pilnują kasety przy magnetofonie. Powiedz mi – Czy masz jakieś pasje takie spoza IT?
– Ja mam praktycznie same pasje spoza IT, bo jeżdżę na motocyklu. Największą pasją w ogóle to są chyba teraz moje dzieci, które przebiły wszystkie moje pasje ostatnimi latami, ale razem z nimi realizujemy wspólne pasje, które są na przykład (ns.42:19). Osobiście z żoną też próbujemy teraz klarita i ja jako osoba, która jest dosyć ekstrawertyczna też lubię większość sportów ekstremalnych, więc jeżeli widzę coś, co podnosi trochę adrenalinę, to stoję prawie pierwszy w kolejce za każdym razem.
OK. Dobrze, Paweł powiedz mi, gdyby ktoś chciał się z Tobą skontaktować albo gdzieś Ciebie posłuchać, poczytać to, gdzie ma Cię szukać w sieci?
– Najprościej chyba przez Linkedln-ie – Paweł Łopatka bez polskich znaków. Na pewno mnie rozpoznacie. Przystojny, łysy typ. Żartuję oczywiście, ale jestem na pewno osobą rozpoznawalną na LinkedIn na pewno mnie od razu rozpoznacie. Wydaje mi się, że to jest najlepszy punkt dostępu do mnie. Jeżeli nie, to też można napisać maila – paweł.łopatka@gmail.com. Z chęcią odpiszę, porozmawiam.
OK. Oczywiście te linki tak samo w notatce się pojawią do podcastu, żeby ten kontakt był jeszcze łatwiejszy. Pawle dziękuję Ci bardzo za tą naszą dzisiejszą rozmowę, za podzielenie się Twoim doświadczeniem i Twoją wizją na temat startupów. Na koniec poproszę Cię jeszcze o to, abyś powiedział nam jakiś dowcip, suchar taki ze świata IT bądź też anegdotę jakąś z życia.
– O dzięki Damian również za zaproszenie i taki suchar ze świata IT. Nie wiem, jak mieszkałem w akademiku w Opolu, bo studiowałem na Politechnice Opolskiej to był tam taki suchar typowy i dla informatyków, jak jeden informatyk mówi do drugiego: Ej wpadasz do nas na weekend? A co, co będzie? Będą fajne dziewczyny. Dobra, ile tych dziewczyn będzie? Dwa gigabajty. To taki suchar właśnie na koniec.
OK.
Na dzisiaj to tyle. Oczywiście ciężko zamknąć tak szeroki temat w ramach niespełna godzinnej rozmowy. Jednak jestem przekonany, że trzymając się rad, których udzielił Paweł, sukces kiełkującego w Twojej głowie pomysł zyskał mocne podstawy do tego, by stać się faktem. Zatem do dzieła.
Spodobał Ci się ten odcinek? To proszę podziel się nim z jednym znajomym, którego też może zainteresować. Masz jakieś uwagi lub pomysły? Pisz śmiało na adres: damian@itity.pl lub komentuj w social mediach. Oczywiście zapraszam do subskrypcji podcastów w Waszych czytnikach lub zapisu na newsletter. Wtedy na pewno nie przegapicie kolejnego odcinka. Ja nazywam się Damian Ruciński i przypominam Ci, że dzielenie się wiedzą jest fajne. Do usłyszenia! Pa-pa.
Zawartość
- Intro – 00:00
- Rozgrzewka – 02:05
- StartUp próba definicji – 06:50
- Czy każda firma to StartUp? – 09:15
- Czy można uruchamiać StartUp „na boku”? – 11:06
- Czy boom nadal trwa? – 14:52
- Kiedy firma przestaje być StartUpem -17:10
- Kto jest potrzebny do działania? -19:09
- Zatrudnianie czy outsourcing – 21:31
- MVP – co to? – 23:34
- Złote zasady MVP – 25:10
- Czy technologia MVP musi być tożsama z finalną wersją produktu? – 26:06
- Finansowanie – kiedy i gdzie szukać? – 27:09
- Badanie rynku – kiedy? – 29:58
- Gdzie szukać inwestorów? – 31:55
- Jak przekonać inwestora? – 34:04
- Ilu firmom się udaje? – 35:22
- Najczęstsze błędy – 36:42
- Złote rady – 38:22
- Materiały uzupełniające – 39:44
- Ludzka twarz – 41:41
- Podziękowania i suchar – 43:25
- Outro – 44:11
Linki
https://www.linkedin.com/in/pawellopatka/
Zapraszam Damian Ruciński
Muzyka użyta w podcaście: „90’s Rock Style” by monkeyman535 z serwisu freesound.org